Swojego czasu szukając w
Internecie informacji o nauce języków obcych wpadły mi w ręce dwie książki pewnej
autorki, tłumaczki i nauczycielki języka niemieckiego. Nawet nie zamierzałam
się go uczyć. Później na facebooku dołączyłam sobie profile, między innymi
dotyczące nauki różnych języków, nie wiem po co, a chociażby z powodu, że może
coś ciekawego mnie zainspiruje w nauce języków obcych w ogóle. I w ten sposób
trafiłam na profil traktujący o nauce języka niemieckiego, a nawet na stronę
dotyczącą nauki wraz z kursem internetowym właśnie owej autorki.
Książki sobie zakupiłam autorstwa
Pani Agnieszki Drummer: „Niemiecki dla Ciebie” czyli dla mnie, bo traktuje od
podstaw oraz „Pokochaj niemiecki”, też dla mnie, ale trochę na później. Nie są to podręczniki akademickie czy szkolne, raczej samouczki do nauki i sposobami przyswojenia wiedzy podstawowej. Ale uznałam je za ciekawe pozycje i tyle.
Ha, nawet poszłam o krok dalej i
zaopatrzyłam się w podręczniki wysławionego znawcy przedmiotu Pana Stanisława
Bęza „Deutsch deine Chance” aż dwa tomy, uffff … oraz dla bardzo zaangażowanych
a raczej zaawansowanych „Deutsch im Büro”.
W skrócie – bardzo ambitny plan.
Nie wiem kiedy mu sprostam, ale po kolei.
Korzystam na razie z książki
„Niemiecki dla Ciebie” – małymi krokami coś tam się codziennie uczę. Mało tego
zapisałam się na kurs internetowy u owej autorki, głównie z jednego powodu
- mam bata, że codziennie muszę odrobić
lekcję i ją wysłać. Znaczy się nie muszę, ale głupio mieć przerwy, hmmm …
śmieszne, ale mnie motywuje. Taki nowy element motywujący do nauki.
Grubachne tomiska Pana Stanisława
Bęza, przypadły mi do gustu zawartością, ale dla mnie są zbyt trudne w użyciu,
bo ja muszę mieć tekst po jednej stronie w obcym języku, po drugiej w naszym
rodzimym i w dodatku nagrane nie tylko teksty, ale przede wszystkim słowniczek
nowych słów do każdej lekcji. Rozumiem, że takowa pozycja poszerzona o moje
spostrzeżenia byłaby więcej niż grubachnym tomiskiem w związku z tym nie
pozostaje mi nic innego, jak stara znana mi metoda zeszyt w dłoń i pisanie
nowych zdań po jednej stronie i ich tłumaczeń po drugiej, wtedy mogę sprawdzić
nie tylko rozumienie ze słuchu z płyty cd, czy rozumienie tekstu czytanego, ale
przede wszystkim formułowanie zdań w obcym języku i sprawdzenie swojego tłumaczenia. Ważne, że zawartość podręcznika jest merytorycznie ciekawie przygotowana, a sposób nauki każdy wybiera sobie sam.
No to się trochę napisałam i
zabieram się do zajęć:
Po pierwsze, szukanie pracy
Po drugie, nauka niemieckiego i
nie tylko