poniedziałek, 11 czerwca 2012

Lekcje angielskiego z Kubusiem Puchatkiem


Dzisiaj coś mnie naszło na mniej poważnie, ale jak ma być luz … totalny luz podczas nauki, bo wtedy łatwiej wchodzi do głowy, no to sobie odpuściłam troszeczkę. He, he …

Choć przyznam szczerze, może łatwiej czytać i oswajać sobie gramatykę literaturą dla dzieci, tak na miły początek, niż wziąć grubachne, ambitne dzieło i polec na wstępie, nie mówiąc już, że jak człowiek się tak zniechęci lub zdołuje, to potem ciężko się wygrzebać z takiego dołka.

Kupiłam sobie Kubusia Puchatka i Chatkę Puchatka w wersji dwujęzycznej angielsko-polskiej i sobie czytam do poduchy na dobranoc. Najpierw po angielsku, potem sprawdzam, czy oby wszystko zrozumiałam, a na podwieczorek, to sobie zostawię tłumaczenie z polskiego na angielski i zobaczymy efekty.

Jak widzę ilustrację Kubusia w książce, to jakoś mnie się lepiej czyta ze zrozumieniem oczywiście.

Co prawda po kilku latach braku styczności czynnej z językiem, bo bierną miałam nieraz coś tam czytając czy słuchając, ale jak na razie jestem w lesie zielonym a raczej w Stumilowym Lesie, i to w bardzo stumilowym do mojej biegłości w owym języku, ale cóż zabawę mam przednią.

I polecam malkontentom językowym, co to … nie da się, a i tak się nie uda, a po co, a na co … a chociażby po to, żeby się uśmiać z tekstów Kubusia.

Wspomniane książeczki z Kubusiem Puchatkiem

Wnętrze książeczki





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz