poniedziałek, 11 czerwca 2012

Pierwsze kroki w języku niemieckim


Swojego czasu szukając w Internecie informacji o nauce języków obcych wpadły mi w ręce dwie książki pewnej autorki, tłumaczki i nauczycielki języka niemieckiego. Nawet nie zamierzałam się go uczyć. Później na facebooku dołączyłam sobie profile, między innymi dotyczące nauki różnych języków, nie wiem po co, a chociażby z powodu, że może coś ciekawego mnie zainspiruje w nauce języków obcych w ogóle. I w ten sposób trafiłam na profil traktujący o nauce języka niemieckiego, a nawet na stronę dotyczącą nauki wraz z kursem internetowym właśnie owej autorki.
Książki sobie zakupiłam autorstwa Pani Agnieszki Drummer: „Niemiecki dla Ciebie” czyli dla mnie, bo traktuje od podstaw oraz „Pokochaj niemiecki”, też dla mnie, ale trochę na później. Nie są to podręczniki akademickie czy szkolne, raczej samouczki do nauki i sposobami przyswojenia wiedzy podstawowej. Ale uznałam je za ciekawe pozycje i tyle.
Ha, nawet poszłam o krok dalej i zaopatrzyłam się w podręczniki wysławionego znawcy przedmiotu Pana Stanisława Bęza „Deutsch deine Chance” aż dwa tomy, uffff … oraz dla bardzo zaangażowanych a raczej zaawansowanych „Deutsch im Büro”.



W skrócie – bardzo ambitny plan. Nie wiem kiedy mu sprostam, ale po kolei.
Korzystam na razie z książki „Niemiecki dla Ciebie” – małymi krokami coś tam się codziennie uczę. Mało tego zapisałam się na kurs internetowy u owej autorki, głównie z jednego powodu -  mam bata, że codziennie muszę odrobić lekcję i ją wysłać. Znaczy się nie muszę, ale głupio mieć przerwy, hmmm … śmieszne, ale mnie motywuje. Taki nowy element motywujący do nauki.



Grubachne tomiska Pana Stanisława Bęza, przypadły mi do gustu zawartością, ale dla mnie są zbyt trudne w użyciu, bo ja muszę mieć tekst po jednej stronie w obcym języku, po drugiej w naszym rodzimym i w dodatku nagrane nie tylko teksty, ale przede wszystkim słowniczek nowych słów do każdej lekcji. Rozumiem, że takowa pozycja poszerzona o moje spostrzeżenia byłaby więcej niż grubachnym tomiskiem w związku z tym nie pozostaje mi nic innego, jak stara znana mi metoda zeszyt w dłoń i pisanie nowych zdań po jednej stronie i ich tłumaczeń po drugiej, wtedy mogę sprawdzić nie tylko rozumienie ze słuchu z płyty cd, czy rozumienie tekstu czytanego, ale przede wszystkim formułowanie zdań w obcym języku i sprawdzenie swojego tłumaczenia. Ważne, że zawartość podręcznika jest merytorycznie ciekawie przygotowana, a sposób nauki każdy wybiera sobie sam.

No to się trochę napisałam i zabieram się do zajęć:
Po pierwsze, szukanie pracy
Po drugie, nauka niemieckiego i nie tylko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz