poniedziałek, 11 czerwca 2012

Metoda ASSIMIL łatwo i przyjemnie


Metoda Assimil, łatwo i przyjemnie, to metoda nauki języka obcego ciesząc się uznaniem na całym świecie a znana od 80 lat rodem z Francji, wydawca podręczników do nauki języków obcych. Podręcznik są dość drogie i jest jedno ale … mianowicie nie ma wersji polsko jakiejś tam, głownie francuski – inny język obcy, widziałam chyba angielsko – niemieckie, itd. Jak się okazuje wydawnictwo Nowela opublikowało kilka kursów do nauki języków obcych w wersji …. polskiej i w przystępnej cenie.

A ja sobie zakupiłam podręcznik do nauki francuskiego, bo uznałam, że skoro się kiedyś języka angielskiego uczyłam, teraz reaktywowałam, to ta metoda byłaby troszkę mijająca się z zasadą według której … przyswaja się obcy język, oczywiście wg metody Assimil, bo o niej mowa.

I się pokusiłam o kupno podręcznika do francuskiego, leży dumnie na moim biurku i właśnie zamierzam się zacząć uczyć ów metodą, ciekawe z jakim skutkiem?

Ponoć wykorzystuje ta metoda naturalne predyspozycje do intuicyjnego przyswajania języka poprzez codzienny kontakt i stopniowe poznawanie słownictwa i gramatyki. Dzieli się na dwie fazy: pasywną i aktywną.

Pasywna polega na „zanurzeniu’ w języku poprzez systematyczne słuchanie, czytanie i powtarzanie lekcji.
Aktywna polega na stosowaniu w praktyce przyswojonych struktur i schematów oraz na ciągłym poszerzeniu zakresu kompetencji językowych.

Ponoć w ciągu kilku miesięcy można poznać język na poziomie umożliwiającym swobodne porozumiewanie. Reklamują, że te kompetencje można osiągnąć na poziomie językowym B2 wg skali Rady Europy, ale coś mi się zdaje po przejrzeniu podręcznika, że jest to trochę na wyrost, może do B2, ale bez B2. Takie są moje spostrzeżenia. 

Mnie się podoba z jednego powodu – francuskie teksty po lewej stronie, po prawej – tekst polski. Posiada 113 lekcji.

Należy:
  • swobodnie podejść do nauki,
  • nic na siłę,
  • nie wkuwać na pamięć bezmyślnie,
  • uczyć się systematycznie,
  • czyli systematyczna nauka w połączeniu z przyjemnością daje lepsze wyniki.
Tak wyglądają materiały do nauki języka francuskiego metodą ASSIMIL

Tak wygląda podręcznik w środku, tekst w języku francuskim po lewej stronie, po prawej polski odpowiednik

W zbliżeniu
Ostatnio brałam udział w webinarze, to takie spotkanie w sieci, każdy siedzi przy swoim komputerze, właściwie to uczestnicy webinaru umawiają się na konkretny dzień i godzinę, logują się i na przykład korzystają z webinaru, który może być wykładem na dowolny temat, nauką języka obcego itd.

Ja uczestniczyłam akurat w webinarze z języka niemieckiego. Nigdy się go nie uczyłam, ale osoba prowadząca webinar jest lektorem języka niemieckiego, wydawcą książek, chyba dwóch i … bardzo ciekawym podejściem do nauczania języka obcego. Tak bardzo zafascynowały mnie przedstawione przez lektorkę metody nauki języka, pomysłowość, podejście, że zaczęłam na poważnie myśleć o nauce niemieckiego, bo jak ma się fajny know-how, a tak bym określiła to, co prezentuje ów lektorka to, żaden język nie wydaje się być straszny a raczej można każdy potraktować jak pasję czy hobby podczas spędzania wolnego czasu, a wiadomo znajomość języków w dzisiejszym świecie daje furtkę na przykład w znalezieniu pracy, choć znam takich, co język znają i tez czasem wpadają w czarną dziurę zwaną bezrobociem.

Niestety wiem, co to znaczy, dopadło mnie razy kilka, kiedyś na dłuższy czas, teraz znów poszukuję pracy i w tak zwanym „międzyczasie” zaczęłam się uczyć języków, znaczy się szlifować angielski i zebrałam sobie materiały do francuskiego i niemieckiego, codziennie każdego z tych nowych po troszeczku tak, aby sobie poćwiczyć szare komórki, a angielski z marszu i w większych kawałkach.

Przynajmniej nie przyjdzie zwariować siedząc bezczynnie w domu, znaczy się czynnie poszukując pracy, choć nie jest to łatwe.

A wracając do webinaru był poruszony temat tego „wyluzowania”, nie że muszę, ale chcę, nie ojej jakie trudne, ale o … jak fajnie znam 10 nowych słów i potrafię kilka nowych zdań w obcym języku. A jak jesteś zmęczony albo sfrustrowany to … daruj sobie, nic z takiej nauki na przymus nie będzie, a na pewno niewiele, idź lepiej z psem na spacer albo obejrzyj dobrą komedię i jak już ci przejdzie i zmęczenie i te nerwy, to dopiero sięgnij po książkę.

Podpisuję się pod tym obiema łapkami, sama wiem, że jak za dużo siedzę przy książce i zaczynam mieć syndrom sprawdzania, ile jeszcze zostało mi do skończenia danej lekcji, gorzej mi idzie. I jak mnie tak nachodzi, raz, potem drugi, to po prostu wiem, że musze zrobić dłuższą przerwę, potem łatwiej mi jest wrócić nawet do niedokończonej lekcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz