środa, 25 kwietnia 2012

Język angielski metodą RED POINT


Zakupiłam ostatnio kurs nauki angielskiego metodą red point.
Uważam ją za świetną metodę do nauki języka obcego dla każdego, gdyż;

Ma książki skonstruowane optymalnie do nauki bez zbędnego używania słowników, zakładania zeszytów i innych pomocy. Jak dla mnie optymalna metoda nauki języka, którego się kiedyś uczyłam, a potem przez wiele lat nie używałam - oszczędność czasu, maksymalna nauka.


O co chodzi z tym układem podręcznika?
Po lewej słówka, wyrażenia i zwroty, bądź całe zdania i tekst, po prawej odnośniki w języku polskim, czyli siadasz i gadaszJ
Dokładnie, w ten sam sposób są skonstruowane ćwiczenia, po jednej stronie masz zadanie do wykonania, po drugiej prawidłową odpowiedź, zakrywając raz jedną, raz drugą stronę uczysz się języka ćwicząc raz z angielskiego na polski, raz z polskiego na angielski – super, świetna metoda hmmm … i ma wiele wspólnego z metodą Pana Broniarka tyle, że jest ułatwiona, bo podręcznik, już jest przygotowany do nauki. Owszem w książce Pana Broniarka też są zdania, ale kurs jest króciutki, raczej chodzi o wpojenie sobie tej metody nauki i nawyku uczenia się języka obcego skutecznie.

Sensowna metoda, z którą nigdy nie spotkałam się ani na lekcjach angielskiego, ani w żadnej książce, metoda mówiąca o zasadach czytania wyrazów angielskich. Krok po kroku korzystając z kursu tłumaczone są nowe zasady i o co chodzi. W efekcie ma to nauczyć czytania poprawnie każdego tekstu poprawnie, nawet wyrazów, które pierwszy raz widzimy na oczy. A mnie uczono w szkole korzystania ze słowników i transkrypcji fonetycznej, w celu nauczenia tu patrz: wykucia na pamięć wymowy i zapamiętania, co i jak się pisze. Pomału poznaje tajniki ów nowego dla mnie „alfabetu”.

Są nagrania do każdego słówka, wyrażenia, zdania, ba nawet tekstu. Nagrania w postaci plików MP3, które można pobrać ze strony Red Point School, jak zakupisz książki. Każda ma zdrapkę na okładce i ten kod wpisujesz na stronie i masz dostęp do ściągnięcia nagrań MP3 oraz dostęp do aktywnej nauki on-line na 4 miesiące. Choć kupiłam cztery poziomy kursu, na razie pobrałam pliki tylko do jednego podręcznika pierwszego poziomu, choć pierwszy poziom ma aż trzy podręczniki. To po to, aby maksymalnie móc wykorzystać kurs on-line.

Kurs składa się z 4 poziomów, ja zakupiłam wszystkie cztery, bo jak gruntowna powtórka to powtórka i już sama widzę, że w części pierwszej znalazłam kilka rzeczy, o których nie miałam bladego pojęcia. Każdy poziom ma 3 podręczniki, czyli cały kurs obejmuje 12 podręczników.

W tej metodzie nauki jest coś, co bardzo ją ułatwia. Nie uczy wszystkich czasów naraz, ale najpierw używane są trzy podstawowe i od razu widać podczas nauki, że można skutecznie mówić. Fajne to jest, naprawdę. Nie miesza w głowie, a raczej wszystko pomału układa na swoje miejsce.

Tak wygląda przykładowa strona. Zresztą na stronie szkoły jest możliwość podejrzenia układu strony oraz co, który poziom zawiera, jest to w spisie treści.

Obie strony
Lewa strona po angielsku
Prawa strona po polsku
Mam nadzieję, że w szybki i skuteczny sposób nadrobię, tę przepaść, która pojawiła się u mnie przez kilka lat nie używania języka angielskiego.

2 komentarze:

  1. Chyba wypróbuje tą mętodę ale kupię tylko pierwszy kurs :)
    Nie potrafię się uczyć języka obcego metodą szkolną i ze szkolnych podręczników które i tak niczego nie uczą, może to mi pomoże w nauce angielskiego :)
    Oczywiście nie będę tego traktował jak główne źrudło nauki ale jako pomoc owszem bo bardzo fajnie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem na etapie porządkowania swojej "znajomości" języka angielskiego po przerwie wieloletniej, a i tak nigdy nie miałam biegłości w języku. To jest porażka. Podręczniki szkolne i te wyimaginowane czytanki, niewiele wnoszą. Efekt, mamy to co mamy, wieloletnią naukę i brak pewności w używaniu języka. Metodę Red Point polecam, układa w głowie, lepiej niż czytanki w podręczniku. Ja na razie odłożyłam tę metodę, bo zauważyłam, że bardzo kuleję ze słownictwem niż gramatyką i w tej chwili pracuję z fiszkami wydawnictwa "Cztery Głowy". Jest tam sześć poziomów, właśnie kończę drugi, sporo wyrazów, zwrotów znałam, ale i wiele gdzieś kompletnie nie miałam w głowie. Jak skończę przygodę z uporządkowaniem słownictwa, wracam do metody Red Point. Fiszek nie kupowałam, bo szkoda kasy, mam wersję audio, odpalam na komputerze, wyraz kluczowy mam (widzę na monitorze w Media Player), resztę czyli przykładowe użycie w zdaniach spisuję w zeszycie, przy wątpliwościach sprawdzam ze słownikiem. Fajna zabawa w odsłuchiwanie i sprawdzian z pisania ze słuchu :) PS. Pierwszy kurs Red Point jest od podstaw, czwarty ponoć daje podstawy do przygotowania się do egzaminu FCE.

    OdpowiedzUsuń